niedziela, 16 grudnia 2012

Wstałaś z łóżka, nawet nie jadłaś śniadania, chciałaś jak najszybciej wyjść z tego domu. Jak najdalej od tej dziwki Perrie i jej męskiej dziwki Zayna.  Ubrałaś się w czarne rurki, białą tunikę i czarną kurtkę.
Na nogi tylko twoje czarne buty na 13 cm szpilce i możesz wychodzić. Nigdzie nie mogłaś znaleźć swoich butów. Z innego pokoju usłyszałaś wołanie Harrego:
H: Kochanie pośpiesz się, chyba nie chcesz tego?
T: Nie mogę znaleźć swoich butów!
H: tych wysokich czarnych?
T: No dokładnie!
H: Ops! Zaraz ci je przyniosę.
T: Harry tylko nie mów że no siła je Perri?! Ta brzydka plastikowa suka włożyła moje buty?!
Wzięłaś do ręki swoje inne buty na szpilce i pośpiesznym krokiem poszłaś do pokoju zayna.
po co ci te buty, sama nie wiedziałaś ale po prostu musiałaś je wziąć.  Za sobą usłyszałaś szybkie kroki Hazzy.
H: Kochanie odłóż ten but i chodź do mnie. Nie chcesz zrobić nikomu krzywdy, prawda?- mówił delikatnym głosem loczek, zwalniając swoje kroki zblizał się do ciebie
T: nie, nie prawda! Nienawidzę tej typiary! Małpa z tona tapety na pysku- mówiąc te słowa odwróciłaś się w stronę swojego chłopaka i zatrzymałaś się na  chwilkę.
Harry podbiegł do Ciebie, mocno objął w pasie. Wypuściłaś „niebezpieczny” przedmiot, zrobiło to wiele hałasu. Z pokoju wyszedł zayn a za nim Perolda ze swoją zjebaną mordką.
Z: Co się kurwa dzieje?!
H: Niech ta twoja DZIEWCZYNA odda buty Fizzy!
P: Och! Och! Nasza Fizzy nie ma co włożyć?
H: Zamknij mordę paskudo!- na twojej twarzy promieniał szyderczy uśmiech, zauważyłaś że Hazza też się uśmiecha.
Zayn spojrzał znacząco na Perrie, ta na moment znikła za drzwiami pokoju i po chwili wracała z twoimi butami w rekach. Oddała je prosto do właściciela, czyli ciebie. Położyła ci je na ręce a ty mocnym szarpnięciem wyrwałaś je. Włożyłaś buty i wyszliście z Harrym z domu. Ruszyliście w stronę samochodu.

Mam nadzieję że się podoba :)
~Asia :)  

3 komentarze:

  1. Nexxtttttt dzisiaj plis !! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Odkąd Ty zaczęłaś tutaj dodawać to od razu lepiej mi się czyta. Nie chce obrazić Oli, ale ona pisała tak jakoś dziwnie. Nic nie trzymało się ładu, nie chce tu nikogo krytykować, bo sama nie jestem jakąś specjalistką tylko prowadzę takiego tam małego bloga... W niektórych momentach w poprzednich rozdziałach nie raz mnie denerwowało to, ale się cieszę, że doczytałam do tego rozdziału i mam nadzieję, że będziesz Asiu częściej dodawać :) Sorry Ola.

    OdpowiedzUsuń