sobota, 15 grudnia 2012

Twój dzień zaczął się wysmienicie. Harry przywita cie śniadaniem do łóżka, wasz nowy kotek na „dzień dobry” przyszedł do ciebie słodko mrucząc w ucho i położył ci się koło głowy. Humor Ci wyraźnie dopisywał, Harry był wesoły jak ty.
W drugim pokoju usłyszałaś głos Perrie, od razu popsuł Ci się nastrój, zauważył to Harry i nie był zadowolony z tego i smucił się razem z tobą.  On był z tobą zawsze, w smutku i łzach  i szczęściu. Po prostu zawsze.
H: Kochanie jak nie chcesz mieć gorzej zepsutego samopoczucia to wstawaj szybko ubieraj się i wychodzimy.
T: ale dlaczego? Czy oni? O nie, Fuu- poczułaś wstręt do Zayna, to było obrzydliwe jak oni mogą robić to gdy ktoś jest w domu.
H: Mnie też się to nie podoba. Chodź jeśli nie chcesz tego słyszeć. Ja tego nie chcę, ale jak ty zostajesz to i ja
T: Ale kochanie…- zrobiłaś błagalną minę
H; nie ma ale, siedzimy tu razem albo idziemy razem.
T: Idziemy razem… Gdzie mnie zabierasz?
H: to tajemnica, ale ubierz się elegancko- puścił do ciebie oczko
T: ale bierzemy ze sobą kiciusia – zrobiłaś błagalną minę, i mrugałaś jak kot ze shreka.
H: Hm… nie sądze że nas z nim wpuszczą od tak, ale możemy go wziąć.

Dodam coś wieczorkiem bo muszę posprzątać :*
~Asia 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz