czwartek, 14 czerwca 2012

Rozdział 8

- Dzięki - krzyknęłaś uradowana.
Przytuliłaś brata. Podeszłaś do Zayna. Rozmawiał przez telefon. Mówił do kogoś kotku. Cooo? Niemożliwe, Zayn miał romans.Udawałaś jakby się nic nie stało. Zakończył rozmowę, Powiedział że musi wyjść. Spoko, powiedziałaś całą prawdę Harremu, pomógł ci śledzić Zayna. Spotkał się z tą blondyną z którą był wtedy w domu. Gorące łzy spływały ci po policzkach, zaczęłaś biec. Zayn pobiegł za tobą. Zdążył cię złapać. Harry podbiegł , dał mu w twarz. Zadzwoniłaś po Louisa, przyjechał natychmiast. Dał Zaynowi kilka razy w twarz. Nie było ci go szkoda. Zasłużył , i to bardzo. Pobiegłaś nad jezioro. Wyjęłaś z kieszeni żyletkę. Zaczęłaś się ciąć. Raz drugi trzeci. Nie mogłaś przestać.Ktoś złapał cię za rękę. Usiadł obok ciebie. Zabrał ci żyletkę. To był Harry. Przytulił cię . Już wiedziałaś że on tak naprawdę cię kocha. Pocałowałaś go. Tak ty go też kochałaś. A Zayn to było zauroczenie.
- Przepraszam- szepnęłaś do brata.
- Każdy czasem może robić błędy - powiedział.
Poszłaś z Harrym do domu. Usiedliście na kanapie. Zabandażował ci rany. Syknęłaś z bólu. Pocałował cię. Zatopiłaś ręce w jego loczkach. Utonęłaś w jego zielonych oczach. Pocałowałaś go. Poszliście na górę. Niestety byłaś wierna Zaynowi. Nie byłaś gotowa na innego.
- Przepraszam - Powiedziałaś.
- Nic nie szkodzi, to ja chcę wszystko zbyt szybko - powiedział Harry.
- Czekałem na ciebie odkąd cię poznałem - dodał
Wiedziałaś że to już ten właściwy, nie Zayn, ale Harry. Kochałaś go bezgranicznie ale zaślepiła cię uroda Zayna.  Boże- pomyślałaś. Jak mogłaś nie widzieć takiego skarbu jak Harry. No ale widziałaś co robił Zayn. Jak cię zdradzał. Ale cię zapewniał że cię kocha... No cóż... nic już na to nie poradzisz... No ale z postanowień wyrwał cię głoś Harrego...
- Louis chciał się zabić - powiedział
- Cooo? - spytałaś z niedowierzaniem
- Chciał się pociąć...- powiedział ze smutkiem Harry
- Uratowaliśmy go w ostatniej chwili- dodał
- Ale dlaczego ? - Spytałaś

1 komentarz: