środa, 13 czerwca 2012

Rozdział 5

- Czuję się tu niepotrzebna - Krzyknęłaś
- Fizzy, ale... - Zawahał się Loui
- Bez żadnego ale , miałeś rację - powiedziałaś przez łzy
- Zayn ty dupku - Powiedział Harry po czym cię przytulił.
Odsunęłaś się szybko od niego. Nie chciałaś już więcej cierpieć. Już postanowiłaś. Wyjedziesz. Znikniesz z życia Zayna. Chociaż go kochasz to poświęcisz się i go zostawisz. Spakowałaś już walizki. Wyjechałaś do Polski. Tam Bella czekała na ciebie. Przytuliła cię . Wróciłaś do swojego dawnego domu. Jak tu było pusto. Bez rozmów rodziców. Zadzwonił telefon. Odebrałaś:
Zayn: Hallo... Proszę cię wróć
Fizzy: Nie... po tym co mi zrobiłeś.
Rozłączyłaś się. Nie chciałaś więcej go widzieć. Wyszłaś na miasto. Poszłaś do ulubionej knajpki. Twojej i Louisa. Kiedy byliście mniejsi chodziliście tam. Przypomniały ci się wszystkie te chwile kiedy razem z rodzicami chodziliście tu na lody i szeika czekoladowego. Usiadłaś przy stoliku. Zaczęłaś płakać. Ktoś spytał:
- Mogę się przysiąść
- Jasne. Jeśli chcesz.
Chłopak przysiadł się do twojego stolika.
- Jestem Damon - Powiedział
- Felicity...  Ale mów mi Fizzy. Jestem siostrą Louisa z One Direction.
- Fajnie... - A czemu nie jesteś teraz z nim , Albo z rodzicami.- spytał
- Nie mam rodziców - powiedziałaś
- A nie pojadę tam już nigdy. Chłopak mnie zranił
- Chodź - Powiedział
Poszliście na spacer. Zostaliście parą. Ale wciąż nie mogłaś przestać myśleć o Zaynie. Kochasz go a on ciebie. Postanowiłaś zadzwonić do Harrego.
- Hallo , Harry co tam u was? wszystko ok? co się dzieje? hallo! hallo!
Przyleciałaś jak najszybciej się dało. Louis stał na moście. Chłopcy próbowali przemówić mu do rozsądku. Przybiegłaś.
- Loui, Braciszku nie rób tego - Krzyknęłaś.
Poczułaś że gorące łzy spływają ci po policzkach.  Zayn zabrał cię dalej. Przybiegłaś do Loui. Ściągnęliście go na chodnik. Przytuliłaś go. On też płakał.
- Nie pozwolę ci się zabić - Powiedziałaś
- Kocham cię siostrzyczko - Powiedział.
Wróciliście do domu. Loui zmęczony poszedł spać. Zayn cię objął.
- Puść mnie - Krzyknęłaś
- Dlaczego ? - Spytał
- Bo ja już kogoś mam - odparłaś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz